Ogólnie - dalej zniechęcona do zycia.
Komu by się chciało? I w ogóle, jest po co? Bo nje jestem pewna za bardzo odpowiedzi...
Dzisiaj znowu dało o sobie znac przewrażliwienie pewnych osób. Żal mi ich, naprawdę.
Strasznie żal.
A potem Harry sobie nagle stwierdził że ja jednak nikim dla niego specjalnie ważnym nje jestem. No cóż, szkoda że mi to mówi teraz, dałabym sobie spokój już wcześniej i nie marnowała swojego i jego czasu.
Oczywiście, fakt niańczenia go trzy lata w gimnazjum, pocieszania w Gdańsku i wgl, ogólnego poświęcania mu czasu i uwagi, nje ma najmniejszego znaczenia, Adam, którego zna od dwóch miesięcy i PODOBNO go wkurza trochę (oczywiście, nje ubliżając w żaden sposób Adamowi, ma swoje wady i zalety, jak kazdy) jest dla Harrego tak samo wazny jak ja, cóz, urocze. Trudno, Harry, skoro tak twierdzisz... kolejna osoba do skreślenia z listy ważnych dla mnie osób?
No sorry, skoro nje umie publicznie się przyznac do znajomości ze mną no to chyba coś jest nje za bardzo tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz